Marka Delecta poprosiła mnie o wypróbowanie jednego z ich produktów i opisanie wrażeń na blogu. Sprawdźcie zatem czego warte są Babeczki Nadziane.
Nie ma co ściemniać – takie produkty już od dobrych paru lat nie goszczą w mojej kuchni i dlatego dłuższą chwilę musiałem się zastanowić, jak do tego tematu podejść :-) W swoim codziennym życiu nie bywam z góry uprzedzony do kogokolwiek lub czegokolwiek, więc dlaczego miałbym nie podejść rzetelnie do babeczek zamkniętych w kolorowym kartoniku z logo firmy Delecta?
Skład, czyli co czyha na nas w tej paczce?
Mam już taki instynktowny odruch, że każdy nowy/nieznany produkt dość dokładnie lustruję pod kątem składu. Dlatego w pierwszej kolejności zajrzałem do szczegółowej listy składników, z których powstały babeczki. Niezbyt naturalnie zabrzmiało na liście składników ciasta to: substancje spulchniające: difosforany, węglany sodu, fosforany wapnia. Na szczęście szybkie rozeznanie sytuacji w Google upewniło mnie w tym, że nie są to składniki bomby chemicznej i Delecta nie chce mnie wykończyć ;) W składzie nadzienia zwróciłem uwagę na substancję konserwującą: sorbinian potasu, która to jest w zasadzie najpopularniejszym środkiem konserwującym i zjadamy go (ja, ty, pani i ten pan też) m.in. razem z nabiałem, serami i w napojach. Jeżeli wierzyć encyklopediom: „Sorbinian potasu nie wykazuje działań niepożądanych u ludzi”. Nie jest źle.
Przygotowanie babeczek
- …jest bardzo proste. Tak proste, że byłoby śmieszne opisywać moje wrażenia z wykonywania tej czynności – w sumie to i tak nie pamiętam jak to się stało, bo za szybko poszło ;) Ten temat rozwija poniżej moja koleżanka Justyna.
- Duży plus dla Delecty za dołączenie świetnych papierowych foremek. Są sztywne i dzięki temu nie trzeba używać żadnych dodatkowych form – foremki pod ciężarem ciasta nie tracą pożądanego kształtu.
- Mały minus za to, że miałem problemy z odmierzeniem takiej samej ilości ciasta na każdą babeczkę, przez co zabrakło mi go do wypełnienia ostatniej foremki. Jedne babeczki były mniejsze, kolejne nieco większe – moja męska niezdarność mogłaby zostać zakamuflowana, jeżeli na foremkach znalazłyby się jakieś drobne linie czy oznaczenia poziomu, do którego mam wypełnić foremki ciastem.
Wrażenia smakowe
Ja upiekłem Babeczki Nadziane z truskawkami, Justyna upiekła czekoladowe. Spróbowałem obu wersji i mogę z całą stanowczością stwierdzić, że są dobre. Poczęstowałem nimi dodatkowo pięć osób, a następnie zapytałem każdą o to jak im smakuje (nie wiedziały, że to babeczki „sklepowe”). Dostałem dwie odpowiedzi „Dobre”, dwie odpowiedzi „Bardzo dobre” i jedną „Pyszne”.
Opakowanie Babeczek Nadzianych z płatkami czekolady wręczyłem mojej koleżance Justynie i poprosiłem ją, żeby podzieliła się swoimi wrażeniami z przygotowania babeczek oraz ich degustacji. Przeczytajcie koniecznie, bo jest to spojrzenie z zupełnie innej niż moja perspektywy:
Ponieważ nie mam zielonego pojęcia o gotowaniu (należę do tych, którym talerz jeszcze matka podstawia pod nos) została mi zlecona misja – przygotowanie babeczek Delecty;) Co prawda zdarzało mi się piec ciasta, kiedyś nawet regularnie, ale zawsze pod czyimś nadzorem. Dlatego poniższe spostrzeżenia to wypowiedź osoby, która ma porównanie z ciastami domowymi, ale w instrukcję obsługi wszelkich instantów musi wczytywać się trzy razy ;)
Jakie więc są moje wrażenia:
Opakowanie jest estetyczne, instrukcja z tyłu prosta, zwięzła i podzielona na ponumerowane części. Mleka, oleju i jajek należy faktycznie dodać tyle, ile zostało podane przez producenta. Jeśli chodzi o łatwość przygotowania ciasta – jest to bardzo łatwe, składniki łączą się bez problemu (mieszałam łyżką). Foremki są dość sztywne, ciasto ładnie się w nich rozlewa, ale jest jednocześnie gęste, więc nie trzeba się martwić, że ucieknie z foremek. Jeżeli chodzi o smak – babeczki są DOBRE, nie dorównują jednak wypiekom przygotowanym całkowicie samemu.
Końcowa ocena
Babeczki Nadziane firmy Delecta to fajny produkt. Rewelacyjny dla wszystkich, którzy nie lubią/nie chcą/boją się/nie mają czasu na przygotowanie muffinek od początku do końca samodzielnie. Ja sam miewam problemy z upieczeniem bardzo dobrych babeczek – z tym produktem nie można się pomylić, więc jest to bardzo dobra opcja w sytuacji, kiedy musicie szybko i bez zbędnych ceregieli przygotować coś dobrego dla domowników lub gości.
Czy ja będę korzystał z tego produktu? Raczej nie. Czy będę go polecał? Raczej tak.
UWAGA: Już niebawem zaproponuję Wam kolejną zabawę, w której do rozdania będą takie babeczki z dodatkowymi gadżetami – dzięki temu sami będziecie mogli je wypróbować.
Napisz pierwszy komentarz