Nauczę Cię jak upiec mistrzowską pizzę

Czy chcesz zaimponować rodzinie i znajomym? PizzaNerd to najelpszy kurs pieczenia pizzy.

Nie przegap → Sprawdź: pizzanerd.pl

Nalewka czereśniowa

nalewka czereśniowa

Moje pierwsze podejście do samodzielnego przygotowania nalewki zakończyło się stuprocentowym sukcesem, dlatego jeszcze w zimie postanowiłem, że będę korzystał z dostępnych sezonowo owoców, aby ich smak zatrzymać w butelce rozgrzewającego trunku, którym będę mógł się raczyć jesienią, zimą, i w pozostałe pory roku – jeżeli tylko choć kropla się uchowa ;)

Jako że jestem w tej dziedzinie nowicjuszem, postanowiłem przygotować niezbyt duże ilości nalewki, tak aby dopiero za rok przygotować większą ilość tych trunków, które okażą się strzałem w dziesiątkę. Przepisu na nalewkę czereśniową szukałem w sieci na specjalistycznych forach, gdzie wypowiadali się na jej temat bardziej doświadczeni internauci. Z całej masy opisywanych sposobów wyłowiłem najważniejsze informacje, z których powstał mój przepis. Wyszło bardzo dobrze!

 

Składniki nalewki czereśniowej

  • nalewka czereśniowadojrzałe czereśnie o ciemnej barwie
  • wódka lub spirytus do 60% zawartości alkoholu – jej ilość powinna być taka, aby wszystkie czereśnie w całości zostały zalane alkoholem
  • cukier (potrzebny dopiero w późniejszym etapie produkcji)

Przygotowanie nalewki

  1. Czereśnie umyłem, pozbawiłem ogonków i wrzucałem  po kolei do dużego słoika. Każdą czereśnię lekko zgniatałem palcami, aby przed wylądowaniem na dnie słoika puściła trochę soku – to powinno też ułatwić wyciągnięcie soku z wnętrza czereśni w trakcie macerowania.
  2. Czereśnie zalałem wódką (tak jak widać na zdjęciu u góry)
  3. Słoik zamknąłem i odstawiłem na nasłoneczniony parapet. Co jakiś czas otwieram go jednak, aby wypuścić nadmiar powstałych gazów – w przeciwnym wypadku mógłby nawet wybuchnąć.
  4. Po dwóch tygodniach czereśnie oddały już bardzo dużo koloru do płynu i zaczęło to wyglądać jak nalewka. Po trzech tygodniach spróbowałem odrobiny nalewki i nie było to jeszcze nic ciekawego – taki średnio smaczny, alkoholowy kompot.
  5. Po miesiącu zawartość słoika ładnie się przegryzła i dokładnie po takim czasie odlałem cały płyn do osobnego naczynia, zaś pozostałe czereśnie zasypałem cukrem tak aby po wstrząśnięciu słoikiem cukier wypełnił przestrzeń pomiędzy owocami.
  6. Po kilku dniach (u mnie ok. 4), kiedy cukier się rozpuścił odlałem powstały syrop i połączyłem go z uzyskanym uprzednio płynem – tak powstała nalewka czereśniowa :)
  7. Alkohol połączony z syropem przez tydzień przegryzał się w dużym słoiku, po czym rozlałem nalewkę do butelek w taki sposób, aby cały osad został na dnie słoja. Tą mętną część odlałem do osobnej małej buteleczki i skonsumowałem z wielkim smakiem w ciągu kilku kolejnych dni.
  8. Nalewka pełnię smaku i aromatu uzyskała po kolejnych 6-7 tygodniach. Jest tak dobra, że niestety zbyt szybko ubywa jej z butelki i najprawdopodobniej nie dotrwa do zimy ;( W przyszłym roku z pewnością zrobię jej kilka razy więcej.

nalewka czereśniowa

 

Podobne przepisy

tagi: , , , , , ,

Ilość komentarzy: 57 - dołącz do dyskusji!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

57 odpowiedzi na “Nalewka czereśniowa”

  1. Fafał pisze:

    Drodzy, czeresnie zalalem sporutusem nalewkowym (70%) 3 doby temu i juz teraz plyn w sloichach jest ciemno bordowy-prawie czarny. Czy wobec tego nalezy czekac 3-4 tygodnie czy mozna skrocic etap macerowania do np.kilkunastu dni? Dosam,ze sloichow od zalanie nie otwieralem,by alkohol nie wietrzal. Z prenoscia sa szczelnie zamkniete bo przy przekrecaniu,odwracaniu nic sie nie wylewa. Obawiam sie czy taki kolor nie pojawil sie za wczesnie i czy moze zamiast macerowania nie zaczela sie fermentacja :))
    Z gory dziekuje za podpowiedzi,opinie
    Ppzdrawiam!!

  2. Karolina pisze:

    Przepyszna!!!!! Właśnie połączyłam alkohol ze słodką częścią..Rewelacja. Zimo, przychodź!

  3. Krystyna pisze:

    Zrobilam z czeresni i wisni kolor piekny czekam na dodanie cukru napewno bedzie smaczna

  4. Czarna pisze:

    Super przepis.bardzo przypadł mi do gustu.mam piękne aż czarne czeresnie i zaraz zabieram się do pracy.dziękuję bardzo.☺

  5. fred pisze:

    robie tym samym sposobem eliksir

  6. marzusiasz pisze:

    Czy czereśnie do nalewki drylowac ??
    Dzięki za odpowiedz

  7. Marta pisze:

    Dzisiaj zaczynam przygodę z manufakturą tej nalewki :-)

  8. Rafi pisze:

    Witam , mogę to trzymać na balkonie na stoliku ? Tylko te miejsce mam nasłonecznione.

  9. Anita pisze:

    Jest grudzień, wczoraj sprobowałam nalewki i jest boska. W przyszłym roku zrobię więcej.

  10. Pola pisze:

    Nalewka gotowa! Zlałam do butelek, okleiłam i czekam aż będzie gotowa do spożycia. Kolor ma piękny, intensywny, głęboki… dzięki za przepis :)

  11. wujek pisze:
    5

    Witam, mój słoik stoi już 5 tygodni na parapecie, ma już piękny kolor i chciałem dodać cukru – tylko nie wiem ile? czy ktoś mi pomoże?:):) z góry dziękuje i pozdrawiam

    • Lidzia pisze:

      Ja do swojego słoika 5 litrowego wsypałam ok. 1/4 kg-1/3 kg cukru, ale zależy jakie czereśnie i jakie nalewki preferujesz. Ja wolę mniej słodkie. Pozdrawiam

  12. Lidzia pisze:

    W ubiegłym roku robiłam nalewkę wg tego przepisu. Pycha i oczywiście zeszła w tempie błyskawicznym. W tym roku zrobiłam dużo, dużo więcej ale nie spodziewam się żeby przetrwała dłużej gdyż już przyjaciele i rodzina (którzy próbowali jej w ubiegłym roku ) dopytują kiedy będzie Dziękuję

  13. Piter pisze:

    a jaka ilość tych czereśni w gramach?

  14. Bożena pisze:

    Zrobiłam nalewkę z owoców czereśni wyszła bardzo dobra.Jestem zadowolona a i mężowi też smakuje.Będę robić jeszcze nalewkę z malin.

  15. Piotr pisze:

    PROPONUJĘ DODAĆ LASKĘ WANILII, GOŹDZIK. SPIRYTUS ROZCIEŃCZYĆ RUMEM.

  16. Ewa pisze:

    Kwas pruski to podobno witamina B17, podobno potrzebna dla zdrowia oczywiście w ograniczonej ilości. Podobno niektóre długowieczne plemiona żyjące w Himalajach na deser zjadają po kilka nasion wydobytych z pestek moreli.

  17. Gosia pisze:

    Nie wiem jak będzie wyglądała i smakowała nalewka z mrożonych czereśni, ale czereśnie rozmrożone są paskudne w smaku i wyglądzie. Zamroziłam tylko raz i nigdy więcej!. Myślę, że i nalewka dużo straci na wartości. Lepiej używać świeże owoce.

  18. mario pisze:

    U mnie też czas działać dalej. Czy zwykły biały cukier mogę zastąpić bardziej wyrafinowanym- trzcinowym lub brązowym nierafinowanym ?

  19. Paweł pisze:

    Witam serdecznie
    Właśnie mija miesiąc od zalania czereśni alkoholem.
    Mam pytanie: Czy czereśnie po odlaniu alkoholu zasypać cukrem wraz z pestkami, czy uprzednio należy je wydrylować?
    Pozdrawiam

  20. m0nk pisze:

    Po zasypaniu cukrem tak aby wypelnil przestrzen miedzy owocami czeresnie oddaly sok ale na dnie sloja zostalo troche cukru (dobrze zakrywa dno), dodac go razem z syropem do nalewki?

    • Tomek Lach pisze:

      Ja nie dodaję tego co zostanie nierozpuszczone na dnie, ale staram się doprowadzić do rozpuszczenia takiego „opornego” cukru i np. dolewam trochę płynu (uzyskanego wcześniej nalewu) żeby rozpuścić resztki cukru.

  21. Czesław pisze:

    Ja po odlaniu soku z czereśni postanowiłem jeszcze je wykorzystać, zalałem 0,75 litrem wina Martini Bianko, po 2-ch tygodniach „miód w ustach”.

    • Tomek Lach pisze:

      Bardzo ciekawy pomysł! :)

    • Piotr pisze:

      Potwierdzam. Połączenie czereśni z wermutem – boski smak. Czereśnie przechodzą wermutowym smakiem. Resztki czerwonego koloru biały wermut wyciąga prawie do końca. Ale czereśnie mimo, że nie wyglądają już super apetycznie smakują wybornie. Wermut zyskuje słodszy i ciekawy smak polecam później połączyć z limonkowym sokiem lub Sprite :-)

  22. levy76 pisze:

    no wlasnie; widze ze dalem za malo pierwszym razem bo tylko 250 g,dosypalem jeszcze raz i wysysa soczek

  23. mario pisze:

    Czy koniecznie trzeba otwierać ten słoik co jakiś czas? W innych przepisach nigdzie sie z tym nie spotkałem- raczej pada tylko stwierdzenie ”szczelnie zamknąć”. Nie chciałbym zepsuc nalewki a z drugiej strony jakby mialo to wybuchnąć to tak jak między młotem a kowadłem.

    • salvit pisze:

      Otwieranie słoika co jakiś czas jest niepotrzebne a nawet nie wskazane bo „uciekają procenty”. Gdyby w słoju następowała fermentacja to rzeczywiście była by możliwość rozerwania słoja. To co jest w słoju nie fermentuje bo jest zalane mocnym alkoholem. Dodam jeszcze że pomimo tego co piszą w przepisach nalewka, która jest już gotowa do zlania powinna czekać czasami nawet pół roku – zależy z czego nalewka była robiona i czy był w składzie miód. Pomimo dużej klarowności ja i tak filtruję przez filtry od kawy, często przez dwa filtry nałożone na siebie……..Pomimo tego że nalewka się klarowała pół roku i była tak filtrowana po rozlaniu do butelek i leżakowaniu rok czy dwa na dnie czasami osiada osad. Jeżeli ktoś nie zawraca uwagi czy nalewka jest klarowna czy nie to oczywiście nie stosuje się do powyższych rad.

      • Tomek Lach pisze:

        Świetna porada, ja akurat nie filtruję bo mi zupełnie nie przeszkadza osad, ale jak ktoś się chce pochwalić albo nalewkę na konkurs wysłać to wiadomo że musi być idealnie ;)

  24. levy76 pisze:

    Witam;
    Przepis jak najbardziej prosty,nalewka spoko:ja akurat teraz nie majac spirytusu zalalem owoce bimbrem 65% /
    Obecnie jestem na etapie dodania cukru do owocow,i wlasnie pytanie?ile tego cukru dodales ?(bo jakos nie moge znalezc;albo niedoczytalem?)

    • Tomek Lach pisze:

      Ja dodaję tyle cukru ile przyjmą owoce ;) czyli zasypuję dość solidnie cukrem owoce pozostałe po zlaniu alkoholu i potrząsam słojem – jak cały cukier złapie od razu wilgoć to dosypuję więcej na oko.

  25. krzysiek ka pisze:

    Witam Tomku. A jak myslisz, czy dzikie czereśnie nie będą lepsze?

    • Tomek Lach pisze:

      Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie próbowałem dzikich czereśni :)

    • salvit pisze:

      Wszystkie owoce dzikie ( poziomki, maliny wiśnie itd ) są zdecydowanie lepsze do nalewek od tych ze sklepu, które są napakowane chemią i oprócz ładnego wyglądu smakują jak siano. Jeżeli masz dostęp do owoców leśnych śmiało je używaj do nalewek, bo choć może nie wyglądają atrakcyjnie to nalewka z nich będzie wyśmienita.

  26. vita-my pisze:
    5

    Wszystkie nalewki mają jedną wadę – za szybko się kończą :)

  27. AgnesG pisze:
    5

    Witam, czy moge uzyc czeresni mrożonych zamiast świezych?

    • Tomek Lach pisze:

      Trudne pytanie, bo ja nie robiłem nalewki z mrożonych owoców. Wiem jednak, że ludzie z powodzeniem wykorzystują mrożone wiśnie, czy maliny – warto spróbować :) Proponowałbym nie rozmrażać owoców tylko od razu zalać alkoholem, żeby się nie rozleciały

  28. justysia pisze:

    ja dodatkowo pozbywam się pestek, gdyz, po wyciągnięciu soku, owoce twardnieją, aa w późniejszym etapie można ich uzyć do ciasta, czy zrobic w czekoladzie:) Pozdrawiam:)
    a ponadto owoce z pestkami w spirytusie, czy innym alk. nadają gorzki posmak

  29. natalia pisze:

    Sloikvz czeresniami juz zalany:-) Powiedz mi proszę ile wychodzi takiej nalewki z 1kg owocow?Duzo soku puszczą?pozdrawiam:-)

  30. knd pisze:

    Żyjesz ? Bo właśnie robię nalewkę według Twojego przepisu ;)

  31. Kamil pisze:

    Mam małe pytanko. Co zrobić,gdy z zasypanych owoców powstający sok zaczyna zalatywać nam zapachem takiego wina?? Pomocy!!

    • Tomek Lach pisze:

      Kamil ja nie jestem jeszcze bardzo doświadczony, ale moja nalewka czereśniowa też na początku zapach miała co najwyżej słaby. Teraz po prawie dwóch miesiącach sytuacja diametralnie się zmieniła zarówno pod kątem zapachu jak i smaku, i już jestem pewien, że będzie z tego świetny trunek :) Puenta jest jedna – domowa produkcja nalewek uczy cierpliwości :-)

  32. mario pisze:

    kwasu pruskiego nie ma co się bać; ale dobrze zostawić 1/3 niedrylowanych żeby był posmak pestek, ale nie za mocny (za gorzki). Z czereśni koloru żóltego wychodziła mi smaczniejsza, ale pewnie to zalezy od konkretnego gatunku

  33. Elżbieta wiśnie z tego co wiem to bez pestek :)

  34. Katarzyna Żukowska z Facebooka pisze:

    Mmmm aż chce się zimowego, mroźnego wieczoru! :)

  35. rozuuumiem:) a jak z wiśniami by było?

  36. Elżbieta według specjalistów czereśnie bez pestek nie są materiałem na dobrą nalewkę, bo wtedy finalny smak jest płaski i bez charakteru – zapomniałem dopisać w przepisie :)

  37. ChilliBite.pl pisze:

    Chwała domowym nalewkarzom! a o kwasie pruskim w pestkach pan słyszał? Mnie się tam coś obiło o uszy, toteż czereśnie i wiśnie dryluję przed nastawem. Może miałbyś ochotę dla zdobycia wiedzy, postania mistrzów sztuki nalewkarskiej i dobrej zabawy wystartować w kolejnym turnieju nalewek? W sobotę odbył się I Warszawski Turniej Nalewek, zobaczy sam co mi tam przypadło (no cieszę się wciąż cieszę) :)) to co, zobaczymy się za rok w Warszawie? Chyba, że masz już coś gotowego, z czym mógłbyś jechać jeszcze we wrześniu do Lublina, hę? Albowiem ja tam będę, znaczy w Lublinie :)
    http://www.chillibite.pl/2013/06/i-warszawski-turniej-nalewek-i-sukces.html

    • Tomek Lach pisze:

      Kasiu na razie jestem nalewkowym żółtodziobem – co do pestek to trafiłem w kilku miejscach na informację, że w przypadku czereśni nalewka z drylowanych owoców wychodzi kiepsko. O kwasie pruskim poczytam. Mam nadzieję, że się nie przestraszę bardzo! ;) A turnieje nalewek to nie moja bajka jeszcze – może za parę lat ;)

  38. Myszka pisze:

    Ja jestem za mało cierpliwa na robienie nalewek, a uwielbiam je pić. Z czereśniową nigdy nie małam doczynienia, chętnie bym spróbowała !
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

css.php