Już od dawna wiadomo, że biały cukier nie jest zdrowy. Nie dziwi więc fakt poszukiwania dla niego zamienników. Efektem tych poszukiwań są sztuczne słodziki. Jednak w ostatnich latach stwierdzono, że większość chemicznych substancji słodzących jest tak samo (albo nawet bardziej) niezdrowa jak cukier. Poszukuje się więc bardziej naturalnych zamienników. Jednym z nich jest stewia.
Czym jest stewia?
Stewia (zwana też miodowym ziołem) to roślina pochodząca z Ameryki Południowej, która jest kilkaset razy słodsza od cukru. (Jedna łyżeczka stewii odpowiada słodyczą szklance cukru.) Dlatego do słodzenia wystarczy bardzo niewielka ilość. Dodatkowym atutem jest też fakt, że stewia praktycznie nie zawiera kalorii. W Polsce można znaleźć stewię w postaci: liści (świeżych, suszonych lub sproszkowanych), płynów lub tabletek.
Stewia dla zdrowia
Poza właściwościami słodzącymi stewia ma też inne zalety. W przeciwieństwie do sztucznych słodzików stosowanie stewii jest całkowicie bezpieczne dla zdrowia. (Co potwierdziła Światowa Organizacja Zdrowia). Badania dowodzą również, że stewia nie tylko nie podnosi poziomu cukru we krwi, ale także pomaga zwalczać nadciśnienie tętnicze. Tak samo jak sztuczne słodziki nie powoduje też próchnicy.
Stewia w kuchni
W zależności od postaci stewia ma szerokie zastosowanie w kuchni. Do słodzenia kawy czy herbaty najlepiej użyć słodzika w formie tabletek. Do gotowania i pieczenia najbardziej odpowiednie będą kryształki stewii. (Wyglądają jak cukier). Forma płynna najlepiej nadaje się do słodzenia soków i innych napojów, sosów a także do sałatek.
Wyhoduj sobie stewię
W Polsce stewię można kupić w stacjonarnych sklepach ze zdrową żywnością lub w Internecie. Odstraszyć może jedynie cena, choć w związku z tym, że stewia jest słodsza od cukru białego używa się jej mniej więc starcza na dłużej.
Można także kupić stewię w doniczce i samemu ją sobie hodować. Zarówno na parapecie jak i w ogródku. Może to być świetna alternatywa dla osób, które uważają, że wydanie prawie 20 zł/kg lub 10zł za 200 tabletek to trochę za dużo.
Napisz pierwszy komentarz