Dziś na blogu łączymy polskie i brytyjskie smaki – tego jeszcze na pewno nie próbowaliście :)
Zapraszam do przeczytania kolejnego artykułu z serii Jedzenie jest GREAT, którego autorem jest Martin Oxley – dyrektor ds handlu i inwestycji w ambasadzie brytyjskiej w Warszawie, pasjonat brytyjskiej kuchni oraz wszystkiego co z nią związane.
Martin w kolejnych tekstach opowiada nam o regionalnych brytyjskich produktach (m.in. o serach, whisky, cydrze czy owocach morza) w ramach akcji „Jedzenie jest GREAT” – przy aktywnym wsparciu Ambasady Wielkiej Brytanii.
Oddaję głos Martinowi:
Właśnie wróciłem z tygodniowej megapodróży kulinarnej po Wielkiej Brytanii i muszę Wam powiedzieć, że było GREAT, a jedzenie COOL. Największe znaczenie mają składniki i sposób przyrządzenia potraw. Nie należy zarzucać Brytyjczykom, że mają ciężką, tłustą kuchnię, a na talerzu totalny misz-masz.
Chodzi przede wszystkim o składniki danej potrawy – skąd pochodzą i jak powinno się je łączyć, aby powstało kulinarne dzieło. Dlatego przedstawiam Państwu pyszny brytyjsko-polski niedzielny lunch, skomponowany na poczekaniu, zaraz po moim powrocie z Brytyjsko-Polskiej Wielkiej Wyprawy po Jedzenie 2014.
Przekąska
Na przekąskę przygotowałem cienkie kawałki ciepłego oscypka, maczane w balsamicznym oleju do dipów Just Oil. Jest to podstawowy olej rzepakowy, bogaty w kwasy Omega i witaminę E, a ponadto zawierający o połowę mniej nasyconych tłuszczy niż zwykła oliwa z oliwek.
Amuse Bouche
Kalafiorowa zupa-krem z serem Shropshire Cheddar – kwintesencja smaku kalafiorów z Zamojskiego i młodego Cheddara, kruszącego się jak ser Cheshire.
Przystawka
Polskie rydze en croute w sosie z sera Shropshire Blue, a do tego łyk lodowatej Dębowej – można powiedzieć: pikantne niebieskie rydze w towarzystwie wódeczki.
Danie rybne
Niezwykle delikatne, pulchne, mięsiste i soczyste małże z Cieśniny Menai, pławiące się w mazurskim maśle, podane z kawałeczkami najbardziej kruchutkiego sera Wensleydale – wielkie podziękowania dla Jamesa, mojego kumpla z Walii, który dał mi te małże, zamiast wysłać je do Paryża.
Danie główne
Tu zacząłem się naprawdę ekscytować. Udało mi się sprowadzić udziec GREAT Walijskiego Jagnięcia Saltmarsh – wyhodowanego na słonych mokradłach nad Atlantykiem, co ma zdumiewający wpływ na jakość i soczystość mięsa. Jagnięcinę przygotowałem metodą sous vide, pilnując aby w środku pozostała delikatnie różowa, a następnie zbrązowiłem na patelni – nie może to trwać więcej niż 3 minuty. Mięso podałem z pasternakiem, ziemniakami i marchewką z lubelskiego, polskiego zagłębia ogrodniczego, którego mikroklimat nadaje uprawom nadzwyczajny smak. Kalejdoskopowi kolorów na moim talerzu towarzyszyło delikatne piwo Elderflower z Browaru Moose w Portmadog. No i nie zapominajcie o słynnym brytyjskim sosie miętowym połączonym z jednym z polskich sosów. Smacznego.
Deser
Mazowieckie jabłka i sułtanki pod kruszonką z cynamonem, podane z konfiturą z czarnej porzeczki Mikes Homemade i pomarańczowym crème anglaise. Do tego troszeczkę nalewki – według uznania, ale tutaj całkiem dobrze pasuje nalewka z żurawiny.
Deska serów
Wybór GREAT angielskich serów prosto z mojej walizki, w temperaturze pokojowej – Berkswell z farmy Anstey, Hereford Hop z Croome Cuisine, Cotswold Blue z mleczarni Simon Weaver oraz cudowny, dojrzały Shropshire Blue z farmy rodziny Eyres w Oswestry – a do tego owsiane herbatniki Franks Thins oraz czatnej z czerwonej cebuli i pomarańczy produkcji Kit’s Kitchen.
Wielkie podziękowania dla Marka Ridinga, szefa kuchni w restauracji Origins w Shrewsbury za GREAT kreatywność i porady. Bardzo się przydały.
Moim przyjaciołom naprawdę smakowało. To zdumiewające, co można zrobić, zestawiając produkty pochodzące z obu krajów. Wytworna mozaika eleganckich smaków i wysokojakościowych surowców, z których powstały dania przyrządzone w najlepszym, brytyjsko-polskim stylu – smacznego. A teraz muszę sobie uciąć krótką drzemkę!
Napisz pierwszy komentarz