Kiedy w osiedlowym spożywczaku zaczynają pojawiać się skarby takie jak jagody czy maliny to znak, że zaczyna się najlepsza kulinarna pora roku :) Świeże owoce i młode warzywa to rarytasy nie do podrobienia – w lecie z własnej nieprzymuszonej woli mógłbym zrezygnować z jedzenia mięsa!
Dziś na obiad proponuję naleśniki z jagodami, malinami i odrobiną miodu, np. mojego ulubionego – spadziowego. Przepis na naleśniki znalazłem dawno temu w Google, teraz robię je „na oko” wrzucając do miski mąkę, jajko, mleko, szczyptę soli, cukru i łyżkę oleju. Mieszam to wszystko trzepaczką do jajek i smażę na niewielkiej ilości oleju. Na usmażonego na chrupko naleśnika wrzucam pół garści jagód, kilka/kilkanaście malin, oblewam wszystko łyżką miodu i zajadam, ciesząc się przy tym jak małe dziecko.
Dla urozmaicenia stawiam na stole kubek śmietany lub jogurtu, tak aby w każdej chwili można było zrobić kleksa na talerzu.
Smacznego!
Podoba mi się tytuł tego kącika,brzmi jak pewien utwór….,,Ciesz się ciszą,,. Myślę,że jak ulał pasowałby tu przepis na Tiramisu ( przecież znaczy to w dowolnym tłumaczeniu-popraw mi nastrój:)), przepis na deser Gruszki pięknej Heleny,albo na naleśniki a la Gundel. Proste-i jak twierdzą koneserzy słodkości-przedniej smakowitości.
Kastora inspiracją dla nazwy tej części bloga jest to zdjęcie: http://bit.ly/OXsTsO – chyba od trzech lat okupuje moje komputery w formie tapety i jeszcze mi się ani trochę nie znudziło patrzenie na ten obrazek :)