Flaki to zupa dość kontrowersyjna, bo albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Dziś proponuję flaki w wersji wegetariańskiej – gdzie głównym składnikiem są boczniaki.
Mięsna wersja ma wielu zwolenników, jednak ja nigdy nie mogłam się do niej przekonać. Smak i zapach tradycyjnego dania jest dla mnie nie do przyjęcia. Flaki z boczniaków to zupełnie inna bajka. Podstawą bezmięsnej odmiany są grzyby, warzywa i odpowiedni zestaw przypraw – majeranek, gałka muszkatołowa i papryka. To wszystko sprawia, że zupa nabiera wyjątkowego smaku i aromatu. Talerz flaczków z boczniaków świetnie smakuje posypany natką świeżej pietruszki i serwowany z kromką dobrego pieczywa.
Składniki
- 500 g boczniaków
- 1, 5 l wody lub bulionu warzywnego
- 2 średniej wielkości marchewki (ok. 200 g)
- 1 korzeń pietruszki (50 g)
- 1 mały seler (ok. 200 g)
- 1 cebula
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 5 ziaren pieprzu
- 1 łyżeczka majeranku
- 1/2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
- szczypta ostrej mielonej papryki
- szczypta gałki muszkatołowej
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- sól, pieprz do smaku
Przygotowanie
Boczniaki oczyść i pokrój w plasterki w poprzek blaszek.
W garnku rozgrzej olej. Dodaj obraną i posiekaną w drobną kostkę cebulę oraz plasterki grzybów. Podsmaż przez kilka minut, mieszając.
Do garnka dodaj obrane i pokrojone w większą kostkę warzywa. Dorzuć liście laurowe, ziarna ziela angielskiego i pieprzu. Całość duś na niewielkim ogniu przez ok. 10 minut.
Warzywa, grzyby i przyprawy zalej wodą lub bulionem. Dodaj przyprawy – gałkę muszkatołową, paprykę i majeranek. Dopraw solą i pieprzem.
Gotuj pod przykryciem na małym ogniu do czasu, aż warzywa będą miękkie.
Ja akurat bardzo lubię flaki tylko w jednej restauracji. Nigdzie indziej mi nie smakują. Jadłem już jednak coś na kaształt flaków z boczniaków i bardzo smakowało mi to danie. Grzyby jak dla mnie w ogóle mogą występować w dowolnej postaci i zawsze będą pyszne. :-)
Proponuję jednak bulion wołowy. Boczniaka pokroić w cienkie paski. Na koniec dużo świeżo mielonego pieprzu. Niejeden „flakożerca” nie zorientuje się że je grzyby.