Wiele osób dobrze pamięta smak rosołu gotowanego przez babcię …bo chyba tylko babcie mają czas na przygotowanie prawdziwego rosołu ;) Ja od czasu do czasu, głównie jesienią i zimą, w wolną sobotę zabieram się do przygotowania królowej polskich zup. Częściej gotuję jedynie żurek.
Po przestudiowaniu kilkudziesięciu znalezionych w internecie przepisów, przeczytaniu kilkuset komentarzy i kilku niezbyt udanych podejściach do gotowania, dorobiłem się przepisu, który już od dłuższego czasu z powodzeniem stosuję. Dobry domowy rosół bez dopalaczy w postaci kostek rosołowych czy innych veget to nie lada wyzwanie.
Zobacz również przepis w wersji wideo z ciekawostkami i poradami na temat ugotowania idealnego rosołu:
A więc do dzieła!
Podaję ilość składników potrzebnych do przygotowania rosołu w 5-6 litrowym garnku.
pan>
Wiele osób dobrze pamięta smak rosołu gotowanego przez babcię …bo chyba tylko babcie mają czas na przygotowanie prawdziwego rosołu ;) Ja od czasu do czasu, głównie jesienią i zimą, w wolną sobotę zabieram się do przygotowania królowej polskich zup.
- mięso:
-
- kawałęk mięsa wołowego – rostbeefu (ilość wołowiny zależna od tego, jak bardzo wyczuwalny ma być jego smak w rosole, 200 do 300 gram powinno być OK)
- kilogram porcji rosołowej z kurczaka (+ ewentualnie kilka skrzydełek)
- jedna szyja indyka
- włoszczyzna
-
- jedna duża marchew (jeżeli dodasz więcej marchwi, rosół będzie słodszy)
- jedna pietruszka (korzeń)
- kawałek selera
- jeden mały por
- niewielki kawałek kapusty włoskiej
- 1 cebula z łupką (dla uzyskania lepszego koloru)
- Przyprawy
-
- dwa/trzy liście laurowe
- pięć ziaren ziela angielskiego
- pięć ziaren pieprzu czarnego
- sól
- jeżeli mam w zapasie, dodaję kilka małych suszonych grzybów (ale nie jest to konieczny składnik)
- natka pietruszki
- Zaczynam od przygotowania garnka z ZIMNĄ wodą, do którego wkładam całe przygotowane mięso i zaczynam gotowanie.
- Kiedy woda z mięsem zacznie się gotować, na powierzchni powinny pokazać się tzw. szumowiny, które zbieram przy pomocy małego sitka. W tym momencie należy zmniejszyć ogień, tak aby wywar bardzo delikatnie bulgotał.
- Po usunięciu szumowin do garnka wrzucam wszystkie, umyte i obrane wcześniej, warzywa. Przypominam, że cebuli nie obieramy z wszystkich warstw łupki, a jedynie usuwamy zewnętrzne brudne części.
- Zaraz po warzywach dodaję wszystkie przyprawy, częściowo przykrywam garnek z rosołem przykrywką i kontroluję temperaturę w taki sposób, aby gotująca się zupa przez cały czas tylko delikatnie bulgotała.
- Następnie gotuję długo, długo, długooo… raz na jakiś czas zaglądając do garnka w celu sprawdzenia, czy rosół nie wrze zbyt mocno. Wersja dla niecierpliwych zakłada gotowanie przez dwie godziny. Ja natomiast zawsze trzymam rosół „na gazie” przez minimum trzy godziny.
- Po zakończeniu gotowania przelewam rosół przez metalowe sitko do mniejszego garnka, pozbywając się w ten sposób wszelkich małych zanieczyszczeń. Następnie z resztek wybieram te składniki, które chcę zachować do spożycia (np. marchewkę).
- Teraz przychodzi czas na próbowanie. Jeżeli rosół jest zbyt wodnisty, to gotuję dalej bez przykrycia, aby nadmiar wody odparował. Taki rosół po schłodzeniu w lodówce zamienia się w galaretkę :) Jeżeli wywar jest zbyt mocny, można go rozcieńczyć.
- Rosół podaję z cienkim jajecznym makaronem, kawałkiem ugotowanej marchwi i posypuję posiekaną natką pietruszki.
- Rosół może być bardziej warzywny, jeżeli dodasz więcej włoszczyzny. Może mieć bardziej mięsny aromat, jeżeli dodasz więcej mięsa.
- Mięso z rosołu nie należy do najsmaczniejszych, ale może być niezłą podstawą do innych dań.
- Sam rosół jest świetną bazą dla innych zup.
- Jednorazowo gotuję dużą ilość rosołu, a następnie dzielę na mniejsze porcje i zamrażam. W ten sposób można go przechowywać przez dłuższy czas.
Składniki rosołu
- woda – ja zawsze używam wody filtrowanej
- mięso:
- kawałęk mięsa wołowego – rostbeefu (ilość wołowiny zależna od tego, jak bardzo wyczuwalny ma być jej smak w rosole, 200 do 300 gram powinno być OK)
- kilogram porcji rosołowej z kurczaka (+ ewentualnie kilka skrzydełek)
- jedna szyja indyka
- włoszczyzna
- jedna duża marchew (jeżeli dodasz więcej marchwi, rosół będzie słodszy)
- jedna pietruszka (korzeń)
- kawałek selera
- jeden mały por
- niewielki kawałek kapusty włoskiej
- 1 cebula z łupką (dla uzyskania lepszego koloru)
- przyprawy
- dwa/trzy liście laurowe
- pięć ziaren ziela angielskiego
- pięć ziaren pieprzu czarnego
- sól
- jeżeli mam w zapasie, dodaję kilka małych suszonych grzybów (ale nie jest to konieczny składnik)
- natka pietruszki
Gotowanie rosołu
Na początek najważniejsze do zapamiętania: Dobry domowy rosół musi gotować się bardzo długo. Jeżeli ma być jak u babci, nie można robić niczego na skróty. Jedną z głównych tajemnic królowej zup jest nieśpieszny sposób gotowania. Nie wolno dopuścić, aby rosół gotował się zbyt gwałtownie – powinien ledwie „pyrkać” :-) Taki sposób przyrządzania daje gwarancję, że Twój rosół będzie klarowny.
Zaczynam od przygotowania garnka z ZIMNĄ wodą, do którego wkładam całe przygotowane mięso i zaczynam gotowanie.
Kiedy woda z mięsem zacznie się gotować, na powierzchni pokazują się tzw. szumowiny, których od jakiegoś czasu nie zbieram – one i tak opadną na dno garnka zanim rosół się ugotuje i nie wpłyną negatywnie na jego klarowność (o szumowinach i dlaczego nie warto ich wyrzucać przeczytasz więcej w komentarzach).
W tym momencie zmniejszam ogień, tak aby wywar bardzo delikatnie bulgotał. Do garnka wrzucam umyte i obrane wcześniej warzywa. Przypominam, że cebuli nie obieramy z wszystkich warstw łupki, a jedynie usuwamy zewnętrzne brudne części i opalamy nad palnikiem lub w piekarniku. Dzięki temu rosół będzie bardziej klarowny i będzie miał lepszy kolor.
Zaraz po warzywach dodaję wszystkie przyprawy, częściowo przykrywam garnek z rosołem przykrywką i kontroluję temperaturę w taki sposób, aby gotująca się zupa przez cały czas tylko delikatnie bulgotała.
Następnie gotuję długo, długo, długooo… raz na jakiś czas zaglądając do garnka w celu sprawdzenia, czy rosół nie wrze zbyt mocno. Wersja dla niecierpliwych zakłada gotowanie przez dwie godziny. Ja natomiast zawsze trzymam rosół „na gazie” przez minimum trzy godziny.
Po zakończeniu gotowania przelewam rosół przez metalowe sitko do mniejszego garnka, pozbywając się w ten sposób wszelkich małych zanieczyszczeń. Następnie z resztek wybieram te składniki, które chcę zachować do spożycia (np. marchewkę).
Teraz przychodzi czas na próbowanie. Jeżeli rosół jest zbyt wodnisty, to gotuję dalej bez przykrycia, aby nadmiar wody odparował. Taki rosół po schłodzeniu w lodówce zamienia się w galaretkę :) Jeżeli wywar jest zbyt mocny, można go rozcieńczyć.
Rosół podaję z cienkim jajecznym makaronem, kawałkiem ugotowanej marchwi i posypuję posiekaną natką pietruszki.
Co więcej?
- Rosół może być bardziej warzywny, jeżeli dodasz więcej włoszczyzny. Może mieć bardziej mięsny aromat, jeżeli dodasz więcej mięsa.
- Mięso z rosołu nie należy do najsmaczniejszych, ale może być niezłą podstawą do innych dań.
- Sam rosół jest świetną bazą dla innych zup, na jego bazie powstanie świetna zupa botwinka, zupa cebulowa, czy zalewajka.
- Jednorazowo gotuję dużą ilość rosołu, a następnie dzielę na mniejsze porcje i zamrażam. W ten sposób można go przechowywać przez dłuższy czas.
- Jeżeli chcesz zebrać z powierzchni zupy tłuszcz, najłatwiej zrobić to, kiedy rosół jest chłodny i tłuszcz przybiera postać stałą. Można go wtedy zebrać łyżką bez najmniejszego problemu.
Smacznego! :-)
Czytelnicy piszą świetne i przydatne podczas gotowania komentarze, więc pozwolę sobie cytować w tym miejscu najciekawsze z nich:
- Dusia pisze, że z nieudanego rosołu zawsze można przygotować zupę pomidorową ;)
- Agula przypomniała o dodaniu spieczonej/przypalonej cebulki dla uzyskania jeszcze lepszego koloru
- Gosia unika w rosole mięsa z indyka, którego smak ponoć nie wszystkim przypada do gustu, dodaje za to do swoich rosołów jednego suszonego borowika
- Ankhaa podkreśla mocno, że rosół należy gotować bez przykrycia – wtedy nie stanie się mętny. Jej zdaniem kapusta włoska psuje smak rosołu i dlatego w jej domu nie jest stosowany ten składnik. Ankhaa gorąco poleca cielęcinę jako jeden z gatunków mięsa, których warto użyć do ugotowania rosołu.
- Aniaja poprosiła swoją mamę o wyjawienie rodzinnego sekretu :-) Kiedy zapytałam mamę o rosół, poradziła mi aby mięso (zwłaszcza drobiowe) dobrze wymoczyć przed gotowaniem, potem podgotować je w zimnej wodzie, a następnie wodę wylać i ponownie zalać świeżą, zimną. Dzięki temu nie ma szumowin.
- Wika rosół gotuje na piersiach z kurczaka (2 sztuki), piersi z indyka (1 sztuka) i małej porcji najchudszej wołowiny (lean, 5%), zamiast „babcinego” stosuje makaron pełnoziarnisty – to zdecydowanie wersja dla osób liczących każdą kalorię.
- UV pisze: co jakiś czas mama podawała rosół z ziemniakami i ja dzisiaj mam zamiar tez konsumować go w takiej postaci bo choć dla osob które nigdy tego nie próbowały moze wydać się dziwne to dla mnie jest to niebo w gębie i polecam przynajmniej skosztować
- Bezowy pisze: Rosół to sprawa prosta jak konstrukcja psychiczna faceta – wystarczy dać mu czas, dopieścić i nie zepsuć
- Andy pisze: Zasada dosyć stara… chcesz mieć dobre i smaczne mięso… musi ono być albo wrzucone do wrzącej wody lub na gorący tłuszcz… Jeżeli chcemy mieć dobrą zupkę…mięsko musimy najpierw troszeczkę pomoczyć w zimnej wodzie… O co w tym wszystkim chodzi? Chodzi o witaminy i wszystkie składniki mineralne zawarte w mięsie… Jeśli mięso sparzymy , białko się zetnie i wszystkie smakołyki(witaminki itp…) zostaną w w mięsie… Jeśli mięsko zalejemy zimną wodą , wtedy większość składników mineralnych rozpuści się w wodzie , co spowoduje , że zupka będzie przepyszna , ale zato mięso z tej zupki będzie mniej smaczne…
- Jaki pisze: Nigdy nie wkładaj mięsa rosołowego do wrzącej wody, tylko do zimnej i podgrzewaj powoli. Co do liści laurowych i ziela angielskiego są różne opcje, jedni dają inni nie. Tak jak cebula, jedni dodają łupinę inni całą cebulę przypaloną na ogniu.
* Z przepisu korzysta wiele osób spoza Polski, więc dla nich przygotowałem angielską wersję przepisu na tradycyjny rosół
Mnie wyszedł tłustawy lecz trochę jałowy,być może miałam zbyt mało mięsa.
Lecz po przyprawieniu jest w miarę ok:)
Moja mama robi rosół tylko na porcji rosolowej i przyprawia Vegeta,ja chciałam zawsze się nauczyć rosół tradycyjnym sposobem,mam nadzieję że kiedyś opanuję go doskonale
Oczywiście przypalana cebulka musi być:)
Jak rosół jest za tłusty to wystarczy go schłodzić i zebrać łyżką zastygnięty tłuszcz z powierzchni :)
Ja dodaję jeszcze dwa ząbki czosnku razem z włoszczyzną, rozgniatam też kilka zieren pieprzu nożem i solę jak już rosół jest prawie gotowy, nastęnie na sam koniec gdy już wyłączę ogień to dodaję świeży lub mrożony pęczek lubczyku i zielonej pietruszki – dodaje to niezwykłego aromatu…
Dobry rosół to taki co nam smakuje, niezależnie od przepisu… Ja właśnie gotuje na „szybko” bo mam tylko 2 godziny (mniej wody, wiec bardziej intensywny smak w krótkim czasie), plus chce żeby mięso tez miało smak. Z samego indyka, bo akurat innego mięsa nie miałam. Po 45 minutach już smakuje całkiem niezle, trochę wody odparowało to teraz się gotuje pod przykryciem.
Jak mam 4 godziny i nie zależy mi na mięsie to gotuje 4 godziny, ale warzywa zawsze wyjmuje jak są miękkie (po godzinie) bo nie ma sensu gotować dłużej.
Życzę wszystkim udanego gotowania
mięso na rosół należy wymoczyć przez noc w osolonej wodzie. Dodaje tez lubczyku – naturalny składnik zamiast maggi. nie łącze nigdy drobiu i wołowiny. Nie lubię mieszanego smaku, po drugie mięso drobiowe gotuje się szybciej niż wołowe. Rosół z drobiu przeważnie robię z różnych mięs: kura, indyk, kaczka lub perliczka. Ma bardzo dobry smak i kolor.
ludzie o czym wy mowicie szumowiny to nic innego jak tluszcze powstale z gotowania miesa w dobie dzisijjszej gdzie 70% ludzi ma problem z cholesterolem ktory jest glowna przyczyna chorob wiencowych jest wrecz konieczne zebranie go,druga rzecz to przed uzyciem dokladnie umyc mieso.Jesli kupujecie mieso na rosol kupcie z koscja dodaje smaku.dodatkowo zawsze usowam skure z kurczaka .Piersi z kurczaka podsmazam lekko i pieke osobno w tzw.kieszeni pozniej kroje na male kawalki i dodaje jako wkladke do rosolu.min 4 godz gotowania.grzybki tak ale nie wszyscy lubja .Lubczyk fajny dodatek ale nie wszyscy maja dostep do swiezego jego druga nazwa to magi ja doslownie dodaje 5-6 kropel i jest rewelacja zycze smacznego Krzysztof z Canady
Jeśli chodzi o cholesterol w naszym organizmie, to nie bierze się on ze spożywania tłuszczów :) . Jak już zostało dowiedzione, cholesterol powstaje w wątrobie jeśli w organizmie jest jakiś stan zapalny, natomiast cały tłuszcz jaki zjadamy zostaje strawiony i „przerobiony” na energię, ewentualny nadmiar zostaje wydalony z organizmu. hejka
Wspaniały rosół to gotowany na źródlanej wodzie prosto ze studni mięso z kurczaka rzadko z kury i do tego warzywa pieprz liście maggi bardzo wolne gotowanie z przypalona na blacie kuchni cebulką ale taki rosół z drobnym swojej roboty makaronem można tylko posmakować w poznańskim
W jakim poznańskim – w lubelskim robimy go tak samo ;)
Prawdziwy rosoł z taką małą ilością warzyw? Do rosołu powinno dodać się dużo warzyw!
A ja uwazam,ze najwazniejsza jest woda! tylko zrodlana z Beskidu Slaskiego lub Alp Retyckich.pozdrawiam serdecznie Marek
ps. rosolek super,dzieki!
Ja gotuje rosół bez przykrycia. Odważam wcześniej samo mięso a następnie wrzucam do zimnej wody razem z wszystkimi dodatkami. Nie dodaje natomiast ziela angielskiego i liścia laurowego, za to chętnie wrzucam dwa- trzy suszone grzybki.
Zrobiłem w miarę według przepisu. Użyłem 800gr podudzia z kurczaka, 200gr antrykotu, szyjke kaczki + warzywa (miałem troche małego pora, tylko troche przypieczoną cebulę), mięso zalałem w garnku do poziomu 4 litrów. Rosół wyszedł lekki, powiedziałbym nieszczególnie intensywny, wręcz słaby. Czy mięsa powinno być więcej? Po 3 godzinach sporo wody odparowało, w sumie mój garnek ma 5 litrow i jest stosunkowo szeroki (prawie 25cm średnicy). Jakieś sugestie jak to poprawić?
Więcej mięsa. Ja na rosół kupuję kurczaka o wadze ok 2 kg. Piersi kurczaka zużywam do smażenia a wszystko pozostałe idzie na rosół.
Ponoć tzw. szumowiny to ścięte białko. Ile w tym prawdy to sam nie wiem. Ale również nie zbieram i rosół faktycznie jest klarowny.
Rosół nie jest ZUPĄ. Jet on tylko i wyłącznie wywarem.Pozdrawiam smakoszy.
Rosół jest zupą, bulion jest wywarem.
Jak można ugotowac rosół na piersiach?To nie ma zadnego smaku,zagotuj wodę dodaj makaron i bedziesz miala taki sam „rosół”.Szkoda tylko miesa i pieniędzy.
Ja dodaję jeszcze trochę czosnku, odrobinę imbiru lub gaązkę niedużą lubczyku. Spróbujcie
Według mnie Ziele angielskie i liść laurowy nie pasują do rosołu, tylko do mięsa.Gotuje jużponad 30lat i zawsze jest super, dodaję takrze lubczyk ktòry wzmacnia aromat.
Dobry przepis ale nie znalazlam w nim waznego (przynajmniej dla mnie) skladnika, a mianowicie jest to lubczyk.. Do rosolu obowiazkowo moja mama dodaje niewielki peczek swiezego lubczyku☺
Rosol jest nie z tej ziemi
zgadzam się, sama dodaję lubczyk i wtedy jest pyszny :)
Andy, nigdy nie wrzucamy mięsa na rosół na gorącą wodę! To podstawowy błąd. Zawsze zaczynamy rosół od zimnej wody, w przeciwnym razie pory w mięsie się zamkną i po rosole.
Ile wody na taką porcje mięsa?
Ok już widzę, Sory
Na ile wody jest przepis ?
Tyle żeby zalać nią wszystkie składniki – raczej spory garnek i kilka litrów rosołu wychodzi.
Mnie smieszy jak ludzie w komentarzach jak i rowniez autorka skrupulatnie podaja liczbe marchewek, cebul, porow.. A NIKT nie podaje ilosci uzytej wody. Jedni maja garnek 8l, inni 2l, a ja moze w wannie na wesele bede gotowac. Najwazniejsze jest podanie objetosci a potem mozna mowic o liczbie marchewek ;) komentarze sa b ciekawe. Pokazuja ze rosol dla kazdego znaczy „dom” a wiec dla kazdego znaczy co innego. Dla mnie to wolowina, szyja indyka, skrzydelko kurczaka, natka pietruszki, cienki makaron.
Czytaj ze zrozumieniem autorka napisała jakiego objetosciowo garka będzie używać
Trochę IQ :) Widać że, z Oli Kucharki nie będzie, jeszcze doświadczenia nie masz w gotowaniu (to jeszcze zaczekaj z tym weselem:D bo się chłop nie na je) to się „na oko” robi, jak masz doświadczenie w gotowaniu to wiesz +- ile dolać, trzeba czytać wszyskie komentarze, była wcześniej podpowiedź. A poza tym przepis bardzo fajny i podpowiedzi innych użytkowników również – bardzo przydatne
Ja daję warzywa na ZIMNĄ wodę. Na początek procesu, żeby smaki przeszły do zupy. Czemu dawać je w środku albo pod koniec gotowania? Przecież smak ma „wyjść” a nie „zostać”. Jakieś argumenty?
Dziękuję
Przeszkadzają w zbieraniu szumowiny, a to jest właśnie początek gotowania rosołu. Rosołek warzymy, od tego momentu, przez 2-3 godz. i to jest wystarczająca ilość czasu, by te warzywa były miękkie.
Do rosołu obowiazkowo papryka ostra w całości, rozerwana dopiero pod koniec, zeby było pikantniej :) i co dziwne sie wydac może, zawsze dorzucam 2-3 ziarenka kolendry pod koniec. Szumowina przy 2 godzinnym gotowaniu sie rozpuszcza, a smak niepowtarzalny
Super i smacznego ,ale jedna rada. Wrzucajcie wrzywa w polowie a nie napoczatku gotowania,a zwlaszcza por nalezy dac jako ostatni pod koniec :D
Ja dodaje również kawałek czerwonego buraka :)
no myślę że po dodaniu buraka to już nie jest rosół ,,,nawet nie wiem co to wtedy jest .Nie zjadliwe coś.
Burak obowiązkowo
Rosół to prosta sprawa,który można również prosto spieprzyć np. zbierając szumowiny. To to samo jakby gotować zupę z suszonych grzybów i pierwszą wodę po zagotowaniu odlać.
Szumowiny same znikną przy b.wolnym gotowaniu.Zostanie tylko prawdziwy smak o który nam chodzi w rosole.
Zgadza się. Znikną. Ja czekam aż rosół się „uspokol”. Śmieci opadną i można spokojnie wszystko przecedzić…
pyszny rosól, robiłam pierwszy raz w życiu i wyszedł niebo w gębie, grunt to tylko przestawić się ze sztucznego, słonego smaku kostek rosołowych na taki rosół bez chemii, warto!
Moja mama dodawala również kawalek papryki. Rodol mial aromat papryki i niesamowicie rozgrzewal po mroznych podróżach. Obowiazkowo celbulka opalona na gazie musi byc i rzeczywiscie z gotowanymi ziemniakami, sporymi kawalkami nie takimi jak siekamy do zupek niebo w gebie. Dzis tak robie.
Uwielbiam rosół
ta i co
U nas w domu mama zawsze na duży gar rosołu,który zaczynała gotować przynajmniej w sobotę! Zawsze dodaje kwiat kopru! Moim zdaniem świetnie pasuje do rosołu ! I oczywiście przypalona cebulka koniecznie w łupie dla klarowności.
Racja… ja też pamiętam, że moja Mama w sobotę wieczorem moczyła mięso drobiowe (może pół a może całą godz) i zaczynała gotować rosół, do momentu szumowania (u nas wyjmowało się szum z rosołu). Zostawiała na całą noc by spokojnie się wychłodził. W niedzielę ok godz 9-10 ponownie doprowadzała rosołek do lekkiego mrużenia i gotowała do godz 12.
Byłam dzieckiem nie interesującym się kuchnią ale na godz 9 dzieci szły do kościoła a o 12.30 był obiad.
a lubczyk gdzie?
hallo,grzybki musza byc !.
dodaje suszone prawdziwki do smaku !
poza tym ok.
pozdrawiam -jurek